Plan na kolejne miesiące: detox i walka z wypadaniem włosów.

Po tym długim okresie czasu brania tabletek antykoncepcyjnych a także różnych innych suplementów, przyszedl czas na kolejne odtruwanie organizmu. Tym razem chcę skupić się na wątrobie i jelitach, ponieważ w ostatnim czasie zauważyłam zwolniony metabolizm a także ciągłe uczucie wzdęcia. Nie jest mi potrzebne bardzo drastyczne oczyszczenie, gdyż nie mam ciężkich symptomów źle funkcjonującej wątroby czy jelit. Wiadomo jednak, że każde tabletki, a zwłaszcza antykoncepcyjne i antybiotyki, wpływają negatywnie na wątrobę uszkadzając jej komórki. Jelit nie jestem w stanie oczyścić bardzo dokładnie, sposób który wybrałam spowoduje szybszą ich pracę i więcej wypróżnień. Chcę przede wszystkim oczyszścić organizm tak, aby lepiej funkcjonował ale też lepiej reagował na suplementy jakie będę później przyjmowała. Mam też nadzieję, że pozbędę się trochę wody, którą nagromadziłam tez przez tabletki antykoncepcyjne.

Zaplanowałam sobie, dość dokładnie, jak będą wyglądały kolejne miesiące z suplementacją i kosmetykami do włosów. Tak więc, zaraz po oczyszczeniu organizmu zabieram się za walkę z wypadaniem włosów a potem za jakiś czas mam nadzieję znów zacząć zrzucać kilogramy, które to nagromadziłam w ostatnich miesiącach.

Większość kosmetyków opisałam <TUTAJ>, więc wspomnę tylko, że zacznę od kosmetyków naturalnych Orientana i Provit a potem przejdę do mococniejszych Pharmaceris i La Roche-Posay. Jestem ciekawa czy te kosmetyki poradzą sobie z moimi włosami, a jesli nie to mam następne, które czekają na przetestowanie.  Mam też coś, co będzie ostatnią deską ratunku, jeśli wyżej wymienione nie pomogą. Jest to preparat, który zakupiłam na receptę od lekarza. O tym wszystkim napiszę innym razem.

Wracając do detoxu.  Jest niedzielny wieczór, a więc jestem na mecie trzydniowej diety oczyszczającej, w której spożywałam jedynie okraślone produkty:

- Sok z kapusty kwaszonej
- Woda ze świeżo wyciskanym sokiem z cytryny
- Woda z zalanych wcześniej suszonych śliwek
- Pomarańcze
- Marchewki
- Smoothie owocowe (jagody,mango,pomarańcz, banan)



Dokładniej pisząc, codziennie rano piłam najpierw wodę z sokiem z cytryny, następnie pół szklanki soku z kapusty kwaszonej, potem sok ze śliwek i zjadałam śliwki (to wszystko z półgodzinną przerwą między jednym a drugim), a potem w ciągu dnia jadłam tylko pomarańcze i marchewki. W środku dnia znów wypijałamm pół szklanki soku z kapusty a na sam koniec dnia powtarzałam serię z rana czyli śliwki, sok z kapusty i woda z cytryną. W ciągu dnia piłam smoothie tylko z owoców takich jak jagody, banany pomarańcze. Poranną porcję soku ze śliwek przygotowywałam poprzedniego wieczoru zalewając 10-12 śliwek wrzątkiem i zostawiałam pod przykryciem. To samo robiłam rano aby przygotować porcję na wieczór. Jeśli chodzi o pomarańcze, to nie obierałam ich dokładnie, to znaczy zostawiałam dość sporo tej białej skórki, nie ograniczyłam się również do jakiejś ilości. Jadłam tyle na ile miałam ochotę.

Dlaczego te właśnie produkty?
Chyba każda z nas wie, że sok z kapusty stosuje się na zaparcia. Ponad to działa bardzo dobrze na pracę jelit, ma też mnóstwo witamin i błonnika. Kwasy mlekowe, które zawiera kapusta i jej sok, mają właściwości silnie dezynfekujące przewód pokarmowy, działa leczniczo na wątrobę i cały organizm. Sok z kapusty należałoby pić codziennie 3 razy przez kilka tygodni. Ja jednak, ze względu na ograniczoną ilość posiadanego soku, poprzestanę na trzech dniach.




Cytryna znana jest z dużej zawartości witaminy C. Sok z tego owocu ma działanie lecznicze na nasz organizm. Wypijanie codziennie rano na czczo soku ze świeżo wyciśniętej cytryny pomaga regulować pracę nerek, wydalanie różnych złogów w organiźmie, zwiększa przemianę materii ale też hamuje łaknienie. Często czytałam w różnych artykułach i wywiadach o pozytywnych skutkach picia takiego soku, myślę więc, że wprowadzę tę czynność do codziennych nawyków.









Suszone śliwki są naturalnym lekiem na zaparcia, gdyż zawierają bardzo dużo błonnika. W zasadzie na każdej stronie jaką czytałam, wymieniony był ten sposób jako najlepszy na oczyszczenie jelita grubego. Śliwki suszone zawierają pektyny czyli rozpuszczalny błonnik, który pomaga usunąć zalegające treści z jelit natomiast w skórce znajduje się sorbitol czyli nieprzyswajalny alkohol cukrowy, który tworzy odpowiednie środowisko do rozwoju pożytecznych bakterii jelitowych. Nie powinno się jednak przesadzać ze spożywaniem śliwek, gdyż są wysokokaloryczne a także może to spowodować biegunkę. Ja spożywam śliwki co kilka dni na sniadanie, więc są one na stałe w moim menu.






Jeśli chodzi o pomarańcze, to chyba nie muszę pisać jak bardzo bogate są w witaminy, sole mineralne i peptydy. Są świetnym owocem, które wspomaga nasz organizm i pracę jelit. W białej otoczce, którą często zdejmujemy, znajdują się peptydy, błonnik i witamina P, które wspomagają działanie witaminy C a także mają działanie oczyszczające jelita. Uwielbiam pomarańcze, choć często trafiam na bardzo kwaśne i mało słodkie (takich nie lubię). Teraz jednak jest sezon na te owoce, więc mam duży wybór i trafiam tylko na takie, które mi smakują.

Ponad to, w ciągu dnia, jadłam marchewki, kapustę kiszoną a także piłam smoothie z jagodami, pomarańczą, bananem i siemieniem lnianym. Do tego piłam herbatki ziołowe (skrzyp, pokrzywa lub melissa) no i oczywiście dużo wody mineralnej niegazowanej. Na te dni odstawiłam kawę, zwykłą herbatę, mleko, soki i wszystko inne co spożywałam na codzień. Nie brałam również żadnych suplementów i tabletek przeciwbólowych.

Na czas detoxu wybrałam trzy dni - piątek, sobota i niedziela, ale już w czwartek zjadłam mniej niż zwykle i mniej ciężkostrawne produkty. Nie wypiłam też kawy, co spowodowało u mnie bardzo uporczywy ból głowy, który niestety towarzyszył mi przez kolejne dwa dni i ustąpił dopiero w niedzielę. Ból głowy to nie tylko skutek odstawienia kawy ale też efekt odtrówania organizmu. Przeżyłam to jakoś, choć najgorzej było w czwartek, bo musiałam być w pracy. Piątek miałam wolny, więc na spokojnie mogłam rozpocząć całą kurację.





Zaraz po tych regorystycznych trzech dniach, mam w planie kontynuować oczyszczanie organizmu przy pomocy suplementów. Będę również kontynuowała picie wody z sokiem z cytryny codziennie rano. Suplementy jakich będę używała to kapsułki oczyszczające wątrobę i woreczek zółciowy TRUE VITS Liv & Gall Clear, w którego składzie są same wyciągi z roślin, które mają właściwości oczyszczające i wspomagające pracę tych narządów. Są to rośliny takie jak karczoch, burak, łopian, koper, kurkuma, czosnek czy imbir. Do tego spróbuję w końcu soku z aloesu Aloe Pura, który ma oczyszczać jelita i wspomagać organizm. W trakcie tej kuracji będę już jadła normalnie, ale zwiększę ilość spożywanych warzyw, bo szczerze mówiąc z lenistwa o nich zapominam. Do tego dołączę również plastry KINOKI Detox, o których już kiedyś pisałam <TUTAJ>. Kiedyś już je testowałam, ale to było jedynie 10 dni a potem doczytałam, że taka kuracja powinna trwać cały miesiąc. Tak więc chcę sprawdzić ich działanie po raz kolejny i bardziej dokłanie.



Całą tę kurację przwiduję na miesiąc czasu. Myślę, że to wystarczy aby odpowiednio oczyścić organizm i pozbyć się nagromadzonej wody.



Po zakończeniu oczyszczania organizmu, mam w planie rozpocząć przyjmowanie suplementów wspomagających włosy. Do przetestowania czeka na mnie Priorin Extra o którym pisałam  <TUTAJ>. Mam również zamiar rozpocząć przyjmowanie tranu, aby wzmocnić odporność organizmu i tym samym wspomóc włosy. O tranie naczytałam się dużo pozytywnych opinii, również na blogu Anwen. W tym roku byłam chora aż dwa razy, co wcześniej mi się nie zdażało, więc potrzebuję podniesienia odporności organizmu i mam nadzieję, że tran mi w tym pomoże. Włączę też magnez, który towarzyszy mi już od dawna jako pomoc ze zmęczeniem. Dodatkowo planuję również picie soków z pokrzywy i skrzypu polnego. Właściwości tych roślin zna już chyba każda włosomaniaczka. Ja piłam dotychczas herbatki z tych ziół, ale niestety nie robiłam tego regularnie. Soki to ilość 15-20 ml na dzień, więc będę mogła robić to regularnie. Dzięki tym soczkom mam nadzieję wspomagać przemianę materii ale również zadziałać przeciw wypadaniu włosów. 

Oczywiście liczę na to, że dzięki tym wszystkim zabiegom, moje włosy wzmocnią się i przestaną wypadać. Liczę też, że uda mi się przyzwyczaić do używania niektórych produktów, aby mój organizm lepiej funkcjonował a włosy już więcej nie wypadały. Jeśli to nie pomoże, to będę działała dalej i nie poddam się tak łatwo :)



Jestem ciekawa czy macie jakieś swoje doświadczenia z oczyszczaniem organizmu i jakie były tego efekty. A może znacie jakiś sposób na wypadanie włosów, którym chcecie się podzielić? Piszcie w komentarzach no i trzymajcie kciuki aby moja kuracja zdała egzamin :-)


                                               Malwina









Komentarze

Popularne posty